Jeszcze nie skończyliśmy edukacji przedszkolnej, a tu
siostry i panie
„wywiozły” nas do szkółki. Dobrze, że choć pogoda była przepiękna, jesienna.
Gdy wysiedliśmy z autokaru, przywitał nas nie dyrektor
szkoły, lecz pan leśniczy.
I wtedy wszystko zrozumieliśmy: to była prawdziwa lekcja o
tym jak las rośnie,służy ludziom i zwierzętom.
Dużo już wiedzieliśmy, ale było
też parę nietrafionych odpowiedzi:
-na pytanie, czego nie
wolno robić w lesie 4-latek mówi „nie wolno wchodzić do dziupli”
-na pytanie, gdzie
można rozpalać ognisko 5-latek mówi „pod drzewami”
-na pytanie co jedzą
jelenie 5-latek mówi „jedzą pingwiny”
-na pytanie, kto jest
królem lasu 6-latek mówi „lew”
Ale nic to w
porównaniu z odpowiedzią chłopca, gdy dowiedział się, że jedziemy do lasu.
Mówi, że to będzie najgorszy
dzień w jego życiu, bo tam będą wilki.
Jednak zwierzęta czmychnęły chyba głęboko w las, bo ich nie
widzieliśmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz